Ku wspólnej uciesze - zakupom, porządkom i świątecznemu amokowi stanowcze NIE! rzuciło całkiem spore grono klubowiczów, przyjaciół i znajomych ;)
Nie ominął nas śniegowy wrestling. Trzeba było ...wykopać parking ;) Łańcuchy i łopaty nie wystarczyły. Na szczęście dwie terenówki wydostały co bardziej bezradne auta. Potem trzeba było utorować drogę do jeziora. Dalej poszło jak po maśle, yy... tzn. po lodzie. Wszyscyśmy zgodnie pracowali zatem kucie przerębla, założenie stanowisk asekuracyjnych trwało chwilkę... Zato zrobiło się nieco zamieszania, bo na ołowiankowym nurkowaniu gościło kilka zaprzyjaźnionych parafii nurkowych, a każda - jak to w naszej ojczyźnie - nurkuje wszak wedle tej właściwej koncepcji... ;) ale daliśmy radę pogodzić nasze wszystkie jedynie słuszne opcje :)
Lód o dziwo cieńki! Kruchy! Rozwarstwiający się! Gdzie nie gdzie trudno było solidnie osadzić śrubę, bowiem wkręcanie powodowało odpryskiwanie płatu lodu razem ze śrubą. Gdzie indziej z kolei grubość lodu była mniejsza, niż długość śruby! ...ciekawie - od lat co roku lód jest inny! Zawsze niepowtarzalny! ;D
Woda na J. Białym zawiodła na całej linii. Mętna! Byle jaka! Gdzie nie gdzie ..bura, brunatna! W całym zakresie od lodu po dno (na 4-6m) jakaś taka smugowata.. bleee! A przecież nasze lokalne Białe znane jest z tego, że jesli nigdzie nie ma wizury, to przynajmniej na Białym jest... czemu więc było aż tak źle? ...przynajmniej było cieplej, niż na powierzchni ;) W naszej →GALERII pokazujemy już zdjęcia z powierzchni i kilka spod wody... ale wciąż jeszcze zbieramy je od uczestników i szukamy ładnego ujęcia naszej podwodnej choinki ;)
Ech, co tam! Po nurkowaniu wszyscyśmy ochoczo zgromadzili się wokół wigilijnego ogniska, przy wigilijnej kiełbasie ;), lekkim grogu, wigilijnej czekoladzie i żartach. Słoneczko przyświecało, wiaterek był łaskawy, mróz niedotkliwy. Czegóż więcej trzeba! :)
SERDECZNE POZDROWIENIA i ŚWIĄTECZNE ŻYCZENIA DLA CIEBIE i TWOICH BLISKICH
DROGI CZYTELNIKU :)