Wczoraj późnym wieczorem wróciliśmy z I turnusu nurkowań wrakowych w okolicach norweskiego miasta Bergen. Poniżej krótka relacja z naszej wyprawy.
Na samym początku mieliśmy małe opóźnienie spowodowane alarmem bombowym na lotnisku w Gdańsku ale lot przebiegła już sprawnie i ok godz.23 dotarliśmy na pokład M/Y Safira która czekała na Nas w porcie niedaleko lotniska. Szybko znaleźliśmy swoje koje, rozpakowaliśmy rzeczy i poszliśmy spać - już następnego dnia pierwsze nurkowania.
Dzień, choć nawet w nocy było widno :-)) powitał nas bardzo bardzo piękną pogodą - słońce i błękitne niebo. Pełni zapału rozpoczęliśmy pierwsze nurkowanie, którego celem było sprawdzenie pozycji wraku Barenfelds. Niestety mimo kilku prób nie udało nam się odnaleźć skubańca ale to co widzieliśmy w wodzie zrekompensowało nam niepowodzenie.
Olbrzymia ilość ryb i innych stworzeń morskich, skaliste ściany i bogata roślinność rozświetlona światłem słonecznym - bajka.
Podczas kolejnych dni cieszyliśmy się niesamowitymi widokami wielkich stromych gór wpadających do wód fiordów, słoneczną pogodą i świetną atmosferą panującą na pokładzie, na którą niemały miało jedzenie serwowane nam przez kucharza Bartka.
Dopełnieniem sielanki były nurkowania. Odwiedziliśmy kilka wraków w różnych zakątkach fiordów od Bregen prze wyspę Fedję aż do Songenfiordu.
Nurkowaliśmy na Severze, Frankenwaldzie, Fernandelle i Parat, Oldenburgu, Inger 6 i Bandaku. Ponieważ był to pierwszy rej po tamtych wodach sporo czasu zajmowało nam odnalezienie pozycji i na niektóre wraki zabrakło nam czasu ale było super. Przekonaliśmy się że wszystkie urządzenia zamontowane na Safirze dla wygody nurków działają poprawnie. Winda nurkowa, sprężarki z bankiem powietrznym i ponton sprawdziły się w 100% i znacznie ułatwiły nam nurkowe życie. Wolne chwile spędzaliśmy na delektowaniu się pięknymi widokami i podjadaniu specjałów z kuchni, był nawet czas na opalanie się na pokładzie słonecznym - słowem sielanka ;-)
Udało nam się nawet zrobić grilla i usmażyć na nim złowione przez nas ryby. Polowaliśmy również na kraby i langusty - raj dla nurków myśliwych. Ilość morskich stworzeń w wodach Norweskich fiordów robi ogromne wrażenie.
Nawet się nie obejrzeliśmy jak szybko minął nam tydzień i trzeba było wracać. Udało nam się jeszcze w czwartek pozwiedzać miasto Bergen. Starówka z słynnymi krzywymi domkami robi niesamowite wrażenie podobnie jak i widok z tarasu na górze wznoszącej się ponad miastem, gdzie jedzie się kolejką torową podobną do naszej z Gubałówki.
Zabraliśmy z wyprawy wspomnienia, zdjęcia i jeszcze coś czego nie da się zmierzyć ani wycenić. Poznaliśmy nowych ludzi, którzy kochają nurkowanie, zaprzyjaźniliśmy się z nimi i prze te parę dni tworzyliśmy wielką rodzinę.
Mam nadzieję że jeszcze kiedyś się spotkamy.
Chciałbym podziękować Załodze M/Y Safira : kapitanowi Januszowi za przygotowanie jednostki dla nurków i bezpieczne żeglowanie, Bożence za stworzenie rodzinnej atmosfery i uśmiech, inżynierowi Kaziowi za dbanie o urządzenia techniczne które ułatwiały nam nurkowania, kucharzowi Bartkowi za pyszne jedzenie i wyrozumiałość dla głodomorów,
Tomkowi który ciężko się napracował pomagając nam przy sprzęcie i "obsłudze" nurka.
Specjalne podziękowania należą się też mojemu koledze Rysiowi, tylko dzięki jego zaangażowaniu powstał projekt Safari Wrakowe Bergen 2012.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich.
Zapraszam do obejrzenia kilku fotek z wyprawy - są TU